TRANSLATE

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 13

2 dni później:
Wstałam łał, ja wstałam hura tylko mi pogratulować. Dobra tam muszę się dowiedzieć co i jak jest miedzy Patką, a Łukaszem. No po prostu muszę!!! Nie wiem jak to od nich wycisne, ale nie odpuszczę puki się nie dowiem. Ubierałam sie gdy nagle do pokoju weszła Patrycja.
-No hej.-Była dosyć dziwna, a może mi sie wydawało.
-No hejka. O co chodzi??-Ja głupia od razu wiedziałam o co chodzi o Łukasza, a o kogo innego??
-Bo jest taka sprawa.-Zaczęła.
-Jaka??
-Dobra powiem w prost chodzi o Łukasza.-Wiedziałam.-No, bo my jesteśmy razem.
-No to to zdążyłam wczoraj zauważyć, jak żeście się zaczęli w pospiechu nagle ubierać.
-Ale to tak samo jakoś tam wyszło.
-Dobra nie musisz mi sie tłumaczyć, ja wszystko rozumiem.
-Naprawdę?
-Nie, jednego nie mogę, dlaczego wyscie mi wcześniej nie  powiedzieli?!?!?!
-Łukasz chciał, ale ja...-Spuściła głowę w dół.-Gdybym wiedziała, że to tak wyjdzie to bym ci juz dawno powiedziała. Dawno co ja gadam przecież my ze soba chodzimy odkąd on tu przyjechał.
-Dobra wiesz jak coś to ja do waszego związku nic nie mam.
-Okej, ja tylko  chciałam z tobą wyjaśnić to co wczoraj się wydarzyło jak...
-Dobra, dobra nie chcę znać szczegółów!!! A teraz lepiej sie ubierajmy na pogrzeb, bo dostałam sms od Łukasza, że mamy już przyjeżdżać.
-Okej.
                                                                            ***                                                                                                                          

Po pogrzebie dzień mijał makabrycznie. Ja oczywiście się rozkleiłam jak to ja, nie mówiąc już o tym, że jak wychodziłam z kościoła to sie wyjebałam prosto na księdza. Po całym szalonym, a zarazem smutnym dniu poszłam sie legnąć na kanapę i z półgodzinnej drzemki zrobiła się trzynastogodzinna. I tak przespałam resztę dnia.




3 dni później:
Po tak długim czasie w końcu każdy się otrząsnął. Wszyscy radośni i zakochani. Monika specjalnie dla Pawła pojechała z powrotem, bo oni długo na odległość od siebie nie moga wytrzymać. Tylko ja jakaś taka niezakochana.  Szłam sobie ulicą zwiedzając miasto, gdy nagle zagapiłam sięw jeden punkt i wpadłam na kogoś.
-Oj przepraszam, ja niezdarna zagapiłam się.-Spojrzałam na niego. Normalnie nic dodac, nic ująć chłopak z wygladu wręcz idealny!!
-Nic nie szkodzi, takim ładnym dziewczyną wszystko moge wybaczyć.-To był głupawy tekścik prawie każdego chłopaka, ale jednak jak on to mówił to był jakiś taki mniej głupawy.  
-Jestem Kuba, a ty??-Podał mi dłoń.
-Kornelia.
-Ooo jakie ładne imię i rzadko spotykane.
-Tak wiem jestem, jedyna w swoim rodzaju, unikalna i wręcz wspaniała.-Ale dałam dobra reklamę, powinnam sie zastanowić czy nie iść na tych ludzi, którzy gadają głupoty w TV.
-Hahah zabawna jesteś.
-A dziękuję.-Tak właśnie minął nam wspaniały dzień we dwoje. Zwiedziliśmy całe miasto, ale ja bardziej wpatrywałam się w niego niż w te głupie stare zabytki. O jakiejś dwudziestej  dwadzieścia Kuba odprowadzał mnie do domu. Zaprosilam go do środka i jakoś samo tak sie zrobiło, że zaczęłam go całować on się nie bronił, wręcz przeciwnie błagał o to. Szlismy prosto do mojego pokoju. Tak rzuciliśmy sie na łóżko i zaczęliśmy zdejmować z siebie ciuchy......
Patka:
-Ej Łukasz wiesz gdzie Korna ona miała byc u nas, a jej nie ma.
-No właśnie też nie wiem, a weź do niej zadzwoń.
Wybrałam numer.
-O jest sygnał.
*Ha ha halo??-Powiedziała zdyszana.
*Ej no gdzie ty jesteś??
*Jaaa teeeeraz oooch nie mogę!!!!
*Ale?? Co tam sie dzieje??
*Zadzwonię później, paapaaaaaa!!!!!
Rozłączyła się.
-I co??
-Wiesz ona dzis nie przyjdzie.