Rozdział 8
Na początku byłam zdenerwowana, ale nie miała się czego bać. Randka szła bez zarzutów.
-To gdzie teraz idziemy??-Ja.
-No... nie wiem, a ty gdzie chcesz iść??
-Wszędzie tam gdzie ty.-Ja.
-To może do mnie??-Adam.
-A co rozumiesz przez to "może do mnie"??-Ja.
-No, że wejdziemy do środka, usiądziesz na kanapie przed telewizorem, będziesz się czuła jak u siebie ja pójdę do kuchni zrobić popcorn i razem będziemy oglądać film.-Adam.
-Yyy... wiesz trzeba przyznać nieźle to zaplanowałeś.-Ja.
-Tak wiem. To co ty na to??-Adam.
-Wiesz ja bym jednak wolała się przejść niż siedzieć przed TV i się obżerać.-Ja.
-Okej. Ważne tylko, żebyśmy byli razem.
Po kilku godzinach zaprowadził mnie do domu. Stanęliśmy koło drzwi.
-No to do jutra??-Ja.
-No może..
-To papaa.
Już miałam zamiar otworzyć drzwi, gdy nagle..
-Czekaj!!-Adam.
-Co się stało się??-Ja.
-No, bo...
Nie dokończył, bo zaczął mnie namiętnie całować. Na moment odpłynęłam. Ale wróciłam do
żywych, a on nadal mnie całował. Nie zamierzałam się sprzeciwiać. Jak już skończył spojrzał mi
głęboko w oczy.
-To ja idę. Papa.-Adam.
Nie odezwałam się byłam zamurowana. Weszłam do środka. A tam obsada już czekała.
-Ej no i jak było!?!?!?!-Monia.
-O heej już wróciłaś.-Ja.
-Nie zmieniaj tematu jak było na randce!?!?!?!-Monia.
-No fajnie, fajnie.-Ja.
-Jesteś pewna, że tylko fajnie???-Kari.
-No dobra zajebiście, lepiej??-Ja.
-Teraz tak.-Kari.
-Noo. Ale dobra Monika jak tam u cb na randce??-Ja.
-A wiesz nic nadzwyczajnego... No dobra było cudownie!!!! Najpierw mnie zabrał do kina na...
I tak zaczęła opowiadać o tej swojej wspaniałej randce. Naprawdę Paweł się postarał z tego co
mówiła Monika. Zazdrościłam jej, ale ja też miałam cudowny dzień, więc nie mam co narzekać.
-Okej Kornelia ja opowiedziałam co się działo u mnie i Pawła, teraz twoja kolej.-Monia.
-No dobra niech wam będzie.-Zaczęłam powoli oddychać, żeby sobie wszystko przypomnieć.
I ja również zaczęłam im opowiadać o tym co się działo u mnie jak one to nazywają "randką",
ale tak na prawdę to nie była "randka".-No i to cała historia. Zapisałyście notatki??-Ja.
-Jak najbardziej pani profesor.-Kari.
-Pszepanią!!-Monika.
-Tak moje dziecko.-Ja.
-Czy to będzie na sprawdzianie??
-Nie żabko.-Ja.
I wszystkie w bekę, normalka. Przecież my to dekle, a dekle to my. I wszystko jasne.
-Informuje iż mi się nudzi.-Kari.
-No mi też. To co robimy??-Ja.
-Ej zadzwonimy do Patrycji??-Monia.
-Dopszę, to która dzwoni??-Kari.
-No może ty??-Monia.
Wskazała mnie palcem.
-Okej ja mogę zadzwonić, ale czemu ja co wy się jej boicie??-Ja.
-Nie tylko ty zawsze masz coś na koncie.-Kari.
-Czy ty sugerujesz, że ja nie ma do kogo dzwonić, ani pisać??-Ja.
-No...nie to chciałam... tak.-Kari.
-Tym razem się z tobą zgodzę.-Ja.
-Dobra dzwoń, a nie gadaj.-Monia.
-Okej, okej, ale po co te nerwy??-Ja.
-Ja nie jestem zdenerwowana!!-Monia
-Nie wcale jesteś potulna jak baranek.
-Naprawdę, jesteś bardzo miła dziękuję.-Monia.
-A proszę.
-Okej teraz na poważnie dzwoń do niej.-Kari.
-No,a co ja robię??-Ja.
-Yyy... gadasz??-Kari.
-No fiem.-Ja.
-Ja tes.-Kari.
-Ej dobra głąby dzwonimy do Pati, bo nam się dziewczyna zanudzi w tym szpitalu na śmierć.-Monia.
-Dobra już dzwonię.-Ja.
Po kilku sygnałach odebrała.
*Heejka.-Ja.
*No heej.
*I jak tam u cb??
*Szczerze, masakrycznie.-Powiedziała zdołowana.
*No własnie tak myślałyśmy więc postanowiłyśmy do cb zadzwonić.-Ja.
*To fajnie, że jeszcze o mnie pamiętacie.-Pati.
*Czy my kiedykolwiek cie zapomniałyśmy??
*Pomijając ten fakt, że w szóstej klasie to nie.-Pati.
*No widzisz na nas zawsze możesz liczyć, chyba.. nie możesz, możesz.-Ja.
*Hahaha okej zapamiętam. Mówcie lepiej co tam u was??
*A wiesz to samo.-Ja.
*Taa.. jasne, a twoja i Moniki randka to nic!?!-Pati.
*No dobra może jest o czym pogadać. Ale to ci powiemy, jak wrócisz.-Ja.
*Ale ja do domu dopiero wrócę w poniedziałek.-Pati.
*Co?!!?-Ja.
*Ich chyba pojebało w tym szpitalu!!-Ja.
*No najwyraźniej.-Pati.
*Ale ty się nic nie martw my tam do cb wpadniemy.-Ja.
*I tego się boję...-Pati.
*Nie bój żaby nie będzie tak źle, ja ci to obiecuję.-Ja.
*Okej, ale biorę cię za słowo, wiesz ja już muszę kończyć.
*Czemu?? Tak szybko???-Ja.
*No, bo lekarka mi każe wziąć jakieś tabletki.-Pati.
*No chyba ich pojebało.-Ja.
*Yyy... no chyba nie.-Pati
*Yyy.. no chyba tak.-Ja.
*Dobra.-Pati.
*Fajnie.
*Super.-Pati.
*Ekstra.-Ja.
*Odpłyń.-Pati.
*Weź giń.-Ja.
I zaczęłyśmy się śmiać jak opętane.
* Ej dobra ja na serio muszę kończyć.-Pati.
*No dopszę, papaptki.
*Papapa.
Rozłączyłam się.
-Dobra i pogadałyśmy z nią co teraz??-Ja.
-Wiesz ja bym poszła już w kimono.-Kari.
-No ja też.-Monia.
-Okej to dobranoc.-Ja.
-Dobranoc.-Odpowiedziały razem.
Ja też miałam zamiar brać z nich przykład i poszłam zrobić to samo.
I tak zaczęła opowiadać o tej swojej wspaniałej randce. Naprawdę Paweł się postarał z tego co
mówiła Monika. Zazdrościłam jej, ale ja też miałam cudowny dzień, więc nie mam co narzekać.
-Okej Kornelia ja opowiedziałam co się działo u mnie i Pawła, teraz twoja kolej.-Monia.
-No dobra niech wam będzie.-Zaczęłam powoli oddychać, żeby sobie wszystko przypomnieć.
I ja również zaczęłam im opowiadać o tym co się działo u mnie jak one to nazywają "randką",
ale tak na prawdę to nie była "randka".-No i to cała historia. Zapisałyście notatki??-Ja.
-Jak najbardziej pani profesor.-Kari.
-Pszepanią!!-Monika.
-Tak moje dziecko.-Ja.
-Czy to będzie na sprawdzianie??
-Nie żabko.-Ja.
I wszystkie w bekę, normalka. Przecież my to dekle, a dekle to my. I wszystko jasne.
-Informuje iż mi się nudzi.-Kari.
-No mi też. To co robimy??-Ja.
-Ej zadzwonimy do Patrycji??-Monia.
-Dopszę, to która dzwoni??-Kari.
-No może ty??-Monia.
Wskazała mnie palcem.
-Okej ja mogę zadzwonić, ale czemu ja co wy się jej boicie??-Ja.
-Nie tylko ty zawsze masz coś na koncie.-Kari.
-Czy ty sugerujesz, że ja nie ma do kogo dzwonić, ani pisać??-Ja.
-No...nie to chciałam... tak.-Kari.
-Tym razem się z tobą zgodzę.-Ja.
-Dobra dzwoń, a nie gadaj.-Monia.
-Okej, okej, ale po co te nerwy??-Ja.
-Ja nie jestem zdenerwowana!!-Monia
-Nie wcale jesteś potulna jak baranek.
-Naprawdę, jesteś bardzo miła dziękuję.-Monia.
-A proszę.
-Okej teraz na poważnie dzwoń do niej.-Kari.
-No,a co ja robię??-Ja.
-Yyy... gadasz??-Kari.
-No fiem.-Ja.
-Ja tes.-Kari.
-Ej dobra głąby dzwonimy do Pati, bo nam się dziewczyna zanudzi w tym szpitalu na śmierć.-Monia.
-Dobra już dzwonię.-Ja.
Po kilku sygnałach odebrała.
*Heejka.-Ja.
*No heej.
*I jak tam u cb??
*Szczerze, masakrycznie.-Powiedziała zdołowana.
*No własnie tak myślałyśmy więc postanowiłyśmy do cb zadzwonić.-Ja.
*To fajnie, że jeszcze o mnie pamiętacie.-Pati.
*Czy my kiedykolwiek cie zapomniałyśmy??
*Pomijając ten fakt, że w szóstej klasie to nie.-Pati.
*No widzisz na nas zawsze możesz liczyć, chyba.. nie możesz, możesz.-Ja.
*Hahaha okej zapamiętam. Mówcie lepiej co tam u was??
*A wiesz to samo.-Ja.
*Taa.. jasne, a twoja i Moniki randka to nic!?!-Pati.
*No dobra może jest o czym pogadać. Ale to ci powiemy, jak wrócisz.-Ja.
*Ale ja do domu dopiero wrócę w poniedziałek.-Pati.
*Co?!!?-Ja.
*Ich chyba pojebało w tym szpitalu!!-Ja.
*No najwyraźniej.-Pati.
*Ale ty się nic nie martw my tam do cb wpadniemy.-Ja.
*I tego się boję...-Pati.
*Nie bój żaby nie będzie tak źle, ja ci to obiecuję.-Ja.
*Okej, ale biorę cię za słowo, wiesz ja już muszę kończyć.
*Czemu?? Tak szybko???-Ja.
*No, bo lekarka mi każe wziąć jakieś tabletki.-Pati.
*No chyba ich pojebało.-Ja.
*Yyy... no chyba nie.-Pati
*Yyy.. no chyba tak.-Ja.
*Dobra.-Pati.
*Fajnie.
*Super.-Pati.
*Ekstra.-Ja.
*Odpłyń.-Pati.
*Weź giń.-Ja.
I zaczęłyśmy się śmiać jak opętane.
* Ej dobra ja na serio muszę kończyć.-Pati.
*No dopszę, papaptki.
*Papapa.
Rozłączyłam się.
-Dobra i pogadałyśmy z nią co teraz??-Ja.
-Wiesz ja bym poszła już w kimono.-Kari.
-No ja też.-Monia.
-Okej to dobranoc.-Ja.
-Dobranoc.-Odpowiedziały razem.
Ja też miałam zamiar brać z nich przykład i poszłam zrobić to samo.