Rozdział 1
Nareszcie wracam do Polski!! Po trzech latach nauki w Hiszpanii. Już nie mogę się doczekać jak spotkam moje wariatki ale właśnie za to je kocham! Zastanawia mnie tylko czy pamiętają,
że dziś mam powrót do domu. Ale nawet jak by zapomniały nie byłabym na nie zła. Przecież one mają swoje sprawy na głowie, a to, że ja wracam do Polski nie jest najważniejsze na świecie.
-Proszę zapiąć pasy, za chwilę lądujemy.- Poinformowała pasażerów stewardessa.
Byłam taka podekscytowana, że nie mogłam zapiąć pasów. Samolot wylądował po 3 minutach.
Gdy już wychodziłam , a raczej próbowałam, bo o mało co nie przewróciłam się o własne nogi , to cieszyłam się, że po trzech latach spotkam przyjaciół i rodzinę. Kontaktowaliśmy się przez telefon lub skype ale to nie to samo co zobaczyć kogoś na żywo. Jednak pamiętały, gdy je zobaczyłam
poczułam się wspaniale. W połowie drogi do nich pieprznęłam gdzieś moje walizki i biegłam do nich.
Przytuliłam wszystkie naraz bardzo mocno ze szczęścia.
-Nie mogę oddychać. - wyszeptała Karolina.
-Przepraszam ale to z tego szczęścia, naprawdę za wami tęskniłam i to bardzo.
-My za tobą też.-Monika.
-A Paweł i Błażej nie przyjechali??
-Maja trening, chcieli się wykręcić, żeby cię przywitać ale trener coś tam pierdolił- Patrycja.
-No tak on jest zawzięty. A co u was się działo. Matko mamy tyle sobie do opowiedzenia, że nie wiem skąd weżniemy na to czas.- Ja.
-Najlepiej pojedźmy do domu rozpakujesz się, potem pójdziemy do kawiarni i tam wszystko sobie opowiemy.- Zaproponowała Karolina.
-Masz rację. -Wszystkie się z nią zgodziłyśmy.
Więc poszłyśmy poszukać moich bagaży, które po drodze gdzieś walnęłam. Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do naszego wspólnego domu. Jak już dojechałyśmy wzięłam bagaże i weszłam. Zabrało mi dech w piersiach i nie mogłam nic powiedzieć.
- Ej Korni co ci jest??? - Kari.
-Yyyyy...aaaaa....eeeeee.-Wybrzdąkałam.
-No co, powiedz !!!!????-Monika.
-Jak tu pięknie!!
-O co ci chodzi dom jak miliony innych.-Pati.
-No właśnie nie, coś w nim zmieniłyście???
-A jak myślisz, przecież tu ta farba była chyba za czasów II wojny światowej!!!!-Monika.
-No fakt.-Ja.
-Dobra co tak będziemy stały i rozważały o tym co tu się zmieniło, weź walizki, rozpakuj się i idziemy do naszej kawiarni!!!!-Kari.
-No to idę trzymajcie za mnie kciuki.
-Masz to jak w banku!- Pati.
Jak się rozpakowałam i przebrałam w świeże ciuchy,wybrałyśmy się do naszej kawiarni.
Jak już dotarłyśmy i wybrałyśmy stolik, zamówiłyśmy sobie drinki.
-To opowiadaj co tam się u cb ciekawego działo w tych Niemczech??-Monia.
-A wiecie to samo co tu tylko inni ludzie.
-Pewnie jak znam cb poznałaś jakiegoś fajnego chłopaka.-Kari.
-No tak poznałam i to nie jednego.
-To ile było tych farciarzy???-Pati.
-Nooo z jakieś yyy dziewięciu ich było.
-Tak dużo!-Kari i Monia i Pati powiedziały jednocześnie.
-Wiecie, każdy kretyn podchodził i się pytał czy ja jestem wolna,a ja im na to, że" Wolna to może
być dziwka w poniedziałek, a ja jestem samotna"
-Wiecie, każdy kretyn podchodził i się pytał czy ja jestem wolna,a ja im na to, że" Wolna to może
być dziwka w poniedziałek, a ja jestem samotna"
-I dobrze zrobiłaś, co oni sobie myślą, że mogą mieć pierwszą lepszą!!-Pati.
-A oni jeszcze zdziwieni o co mi chodzi, ja nie mogę jakie dekle.
-A oni jeszcze zdziwieni o co mi chodzi, ja nie mogę jakie dekle.
Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy w tej kawiarni jakieś 5 godzin jak nie więcej. A i tak na nasze możliwości to mało. Kiedyś jak jeszcze nie wiedziałam, że pojadę do Niemiec mogłyśmy w tej kawiarni siedzieć, aż do 10 godzin. Jak już się robiło po mału ciemno poszłyśmy do domu.
A tam od razu walnęłam się na łóżko, bo po całym dniu byłam już padnięta.